Piotr Lachmann, niemiecko-polski poeta i eseista, wraz z Jolantą Lothe, są twórcami awangardowego teatru wykorzystującego techniki video do spektakli. Kilka słów Piotra:
,,Erna Rosenstein, mimo dość znacznej różnicy wieku, natychmiast po poznaniu stała się b. bliską mi osobą. Jej wdzięk był poza czasem,wiekiem, epoką. A wdzięk jest cechą, która według Kleista ( w jego słynnym Traktacie o marionetkach) może stać się jedyną przepustką do raju, choć kuchennymi drzwiami . Oddałem tej wyjątkowej artystce, dla której nie było szlabanów między słowem a obrazem, co mogło główną przyczyną spontanicznego porozumienia, hołd w długim poemacie, w którym próbowałem też obok biograficznego skrótu dokonać pewnego rodzaju oceny estetycznej jej twórczości i próbowałem ją daremnie zaszufladkować w jakimś ni to nurcie, ni to przedziale. Ta szuflada nigdy się nie domykała i wystawały z niej obok wiele innych cudownych przedmiotów delikatne nożyczki, które zgrabnie i bezboleśnie cięły palce, które chciały ją domknąć''
poemat o Ernie :
ERNA ROSENSTEIN
Myślę
że stary spór o materializm i idealizm
już się przeżył
dziś jest mi obojętne
czy wszystko jest materią energią
czy informacją
i czy ja sama
jestem starą czarną skrzynką
słyszałam mojego męża
- nie można było tego nie słyszeć-
chodzącego w swoim pokoju
w te i we wte
a pisałam jednocześnie
wiersz
o jego chodzeniu w te i we wte
po jego pokoju
następnego dnia
odwiedziłam go
jak zwykle
w szpitalu
nie żył
ale byłam przekonana
że wiersz mu się spodobał
mimo że był surowym
krytykiem którego się
wręcz bano
powiedziała mi Erna Rosenstein
komunistka starej daty
poetka
i malarka
członek legendarnej
Grupy Krakowskiej
do której doszlusował później
Kantor
jedyna w Warszawie
która jako członek partii
nie namalowała
ani jednego socrealistycznego
obrazu
wobec czego POP zażądała
od niej
składania samokrytyki
przeżyła Podstawową Organizację Partyjną
przeżyła również partię
która się sama rozwiązała
by przeżyć
Samokrytyki odmawia
do dziś
kto ją krytykuje
z powodu jej
staromodnych
lewicowych poglądów
temu odpowiada
swoim przekornie bezradnym uśmiechem
powołując się na swoją dobrą pamięć
może i pod tym względem
się wnet coś zmieni
wtedy pewnie też
zapomnę
przedwojenną Polskę
poza tym interesują mnie
głównie problemy rozwoju sztuki
a rozwój znaczy dla niej
zmiana
ciągle jeszcze majsterkuje
erotyczne zwierzęta domowe
ze starych aparatów telefonicznych
z pleksi i pustych bombonierek
ostatnio z rozbitych
szyb samochodowych
z których układa
nowe gwiazdozbiory
jej obiekty
przypominają mi
prace Mereth Oppenheim
lub Hanny Höch
ale ona nie zna swoich
wzorów
i przypuszczalnie
się mylę:
ona sama jest
wzorowo oryginalna
o to kółko tu
pochodzi z karnisza
ładne
no nie
a tu obraz Artura Sandauera
narazie go nie wystawiam
jest zbyt świeży
jego oczy
nie należą do niego
ale patrzy na nas wszystkich
czyż nie mam racji
sztuka powinna być
interdyscyplinarna
albo w ogóle nie być
nie wiem czy Pana pomysł
dźwięczących obrazów
jest dobry
obrazy też
są rodzajem muzyki
oczy stają się uszami
więc po co jeszcze
dodatkowe dźwięki
sądzę
że w każdym przypadku
jedna warstwa
powinna dominować
nad drugą
przemiennie
jestem przeciwna konkurencji
wszystkich czynników
na raz
muzyka w teatrze
czemu nie
ale i od czasu do czasu
cisza
między słowami
i obrazami
aby być
słyszanym
mam duży problem
o
ten tomik wierszy
młodego poety
własnym nakładem
to staje się teraz u nas
znów modne
od kiedy państwo nie chce już być mecenasem
naprawdę samodzielny
młody człowiek
również
przeciwko nowemu nacjonalizmowi
uważam że słusznie
ale pod względem formalnym
nie jestem pewna
co mu odpowiedzieć
chce koniecznie
usłyszeć moje zdanie
Napisałam wiele wierszy
które są rozmowami ze zmarłymi
list urodzinowy do mojego brata
jestem pewna
że go otrzymał
Tak
w Polsce to prawie reguła
ten rodzaj rozmowy ze zmarłymi
poeci nie dają umrzeć
zmarłym
teraz nastały trudne czasy
dla poezji
Wydawnictwo Literackie
przyjęło mój nowy tom
ale nie może go drukować
ze względów ekonomicznych
gospodarka wolnorynkowa
nie ma jeszcze serca
dla poezji
w ogóle uważam
że to dosyć zwariowane
zwycięska rewolucja
"upodmiotowionego społeczeństwa"
która tylnymi drzwiami
wprowadza kapitalizm
musimy wszyscy
trzymać się razem
mam na myśli artystów
żeby znaleźć
jakieś wyjście
" kto żyje najdłużej
mówi ustami zmarłych
ale zmarli w moich wierszach
są niesłychanie żywi"
czy chciałbyś
jeszcze szklankę herbaty
i ciastko
napisałam wiersz
na martwego psa
który leżał na śmietniku
a tamten kot
jest ciałem obcym
w moim mieszkaniu
tylko nie wiem
jak go o tym przekonać
i również moją starą kotkę
Murkę
ak wczoraj ubrałam
płaszcz pana córki
i poszłam w nim do domu
nawet nie zauważyłam
Podał mi go pan
więc myślałem
wszystko jest w porządku
tak wiem
to nie jest pana córka
ale płaszcz tak czy inaczej
nie jest moją własnością
Mój ojciec był sędzią
jeszcze w Galicji
proszę sobie wyobrazić
Żyd jako sędzia
to było wtedy niezwykłe
Oczywiście nikt nie chciał
mu dać awansu
wtedy mama napisała po kryjomu
nie mówiąc o tym ojcu
list do Cesarza Franciszka Józefa
i po jakimś czasie
przyszła depesza z Wiednia
żeby wysłać wszystkie papiery ojca
i wkrótce potem
dostał ten awans
i wtedy w pewnych kręgach mówiło się
że Żydzi mają koneksje
nawet na dworze
ale list matki
był zupełnie naiwny
i nie było w nim
żadnego przekrętu
Na egzaminie
wstępnym do
wyższego stopnia
miałam powiedzieć modlitwy
ale nie znałam ani jednej
czemu zapytał egzaminator
nie znasz żadnej modlitwy
przecież wiesz
że przed każdym posiłkiem
trzeba zmówić modlitwę
ale ja naprawdę nie chciałabym
pana boga zanudzić na śmierć
odpowiedziałam
podczas wojny
mieszkałam w Warszawie
mieszkałam to za dużo
powiedziane
w każdym razie
nie przeżyłam
żadnego getta
co się stało z moimi rodzicami
o tym Pan wie z aluzji
w moich wierszach
i z dokumentu
Andrzej Falbera
dla telewizji
więcej nie chcę nic
na ten temat
powiedzieć
tak było smutno
gdy zabiły dzwony
mocno i obco
samotna wolna
stałam bez nikogo
wydaje się
suwerenna
jednocześnie
nieporadna
mimo podeszłego wieku
emanuje ukrytą erotyką
którą migiem
przenosi na swoje
obiekty
jakby się
bała
miłości bliźniego
niech Pan nie
zapomni
swojej parasolki
i zadzwoń kiedyś
do mnie
Warszawa l990-1994
- Jest to polski oryginał poematu, który w tłumaczeniu Piotra zamiast wstępu
zamieszczony został w antologii poezji Erny, wydanej w Niemczech w 1996 r.