Ani w mieszkaniu przy ul. Iwickiej, ani potem na Karłowicza nie było pracowni malarskiej. Matka nie miała nigdy i nigdzie pracowni. Dlatego powstało niewiele, dużych obrazów Erny Rosenstein. Powstawały one albo na plenerach, albo przy ładnej pogodzie, gdy matka wynosiła sztalugi przed dom.
Erna Rosenstein ze sztalugami na podwórku
domu przy ul. Karłowicza 20, lata 1970 - 1985
Zazwyczaj jednak pracowała w pokoju w którym mieszkała. Sztalugi stały przy oknie, tak by można było się cofnąć, ale tylko kilka kroków.
W tym samym kilkunastometrowym pokoju, był tapczan, regały z obrazami, jedna szafa z ubraniami, druga z jakimiś papierami i trzecia z farbami, pędzlami płótnem ect.... Na stole, albo na tapczanie, zazwyczaj spał kot. Cały pokój i wszystkie meble, regały, krzesła i szafy przesiąkły działaniami Erny Rosenstein.
Była wielokrotnie wystawiana. Około 2000 - 2004 roku, szafa miała skrzydła z piórami. Po latach zostały one zdjęte z przyczyn sanitarnych, z czasem same ożyły... Obecnie ich brak.